niedziela, 27 kwietnia 2014

TORBA indiańska z łapaczem snów

Moja robota od początku do końca:)
Ostatnio rzadko używam maszyny do szycia- nigdy nie wiem, czy akurat będzie sprawna, czy też się zbuntuje.
Lecz tym razem szyło się bez problemu. Na szczęście. Torebka była na urodziny koleżanki, robiona bez zapasu czasu na ewentualne awarie sprzętu.
Najprzyjemniejsze było malowanie. Kupiłam sobie cztery farbki do tkanin(można je mieszać i stąd więcej kolorów) i zabrałam się do dzieła.
Chyba zacznę robić to na większą skalę- zbierać zamówienia?- malowanie sprawia mi przyjemność.
Motyw też niczego sobie. Łapacze snów pamiętam jeszcze z obrzędowości indiańskiej(obozy harcerskie), więc temat nie był mi obcy, choć przyznaję, że inspirowałam się czarno-białym obrazkiem z internetu.

+ o łapaczach snów
"Tubylcza ludność Ameryki w swej wspaniałej prostocie wierzy, że w powietrzu znajdują się zarówno dobre, jak i złe sny. Tradycyjnie łapacze snów wieszano w tipi nad legowiskami i kołyskami dzieci. Legenda mówi, że dobre sny przechodzą przez otwór w środku i trafiają do śpiącego, zaś złe są więzione w sieci i giną w świetle dnia. Wielu tubylczych Amerykanów wierzy, że gdy śpimy sny nas opuszczają . Dzięki łapaczowi snów, duch snu prowadzi złe sny do pułapki w sieci, a dobrym pozwala prześlizgnąć się przez okrągły otwór, by mogły się spełnić. Wraz z pierwszymi promieniami słońca złe sny złapane w sieci unicestwiają się."









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz