Dostałam zamówienie na nieduży obrazek, nie większy niż A5, który miał być na chrzest Danielka.
Chętnie podjęłam się zadania. Zabawnie było malować na czyjeś zlecenie, bo do ostatniej chwili nie byłam pewna, czy dobrze zinterpretuję polecenie. Słuchanie ze zrozumieniem:)
Ważne było, że obrazek jest prezentem dla małego chłopca, więc groźne lwy nie były mile widziane. Duża ich ilość również. Ciemność w jaskini, poważna postać młodzieńca etc.- nie.
Trochę szkoda, że się nie podpisałam, ale zrobiłam to w średniowiecznym stylu- twórczość anonimowa. Obraz jest ważny, autor powinien stać w cieniu opowiadanej historii. To takie "nieżyciowe".
Mam tego świadomość.
Ciekawe doświadczenie z tym zleceniem. Jednak zamówienie to też ograniczenie(miałam wielką ochotę namalować żądne krwi lwiska, ale musiałam się powstrzymać).
|
|
+ historia Daniela w jaskini lwów
(...)Wtedy król wydał rozkaz, by sprowadzono Daniela i wrzucono do jaskini lwów. Król zwrócił się do Daniela i rzekł: «Twój Bóg, któremu tak wytrwale służysz, uratuje cię».Przyniesiono kamień i zatoczono na otwór jaskini lwów. Król zapieczętował go swoją pieczęcią i pieczęcią swych możnowładców, aby nic nie uległo zmianie w sprawie Daniela. Następnie król odszedł do swego pałacu i pościł przez noc, nie kazał wprowadzać do siebie nałożnic, a sen odszedł od niego. Król wstał o świcie i udał się spiesznie do jaskini lwów. Gdy był blisko jaskini, wołał do Daniela głosem pełnym bólu: «Danielu, sługo żyjącego Boga, czy Bóg, któremu służysz tak wytrwale, mógł cię wybawić od lwów?» Wtedy Daniel odpowiedział królowi: «Królu, żyj wiecznie! Mój Bóg posłał swego anioła i on zamknął paszczę lwom; nie wyrządziły mi one krzywdy, ponieważ On uznał mnie za niewinnego; a także wobec ciebie nie uczyniłem nic złego». Uradował się z tego król i rozkazał wydobyć Daniela z jaskini lwów; nie znaleziono na nim żadnej rany, bo zaufał swemu Bogu.